sobota, 4 lipca 2020

Pierwsze problemy, mieszkanie przy ul. Hawajskiej.




O możliwości przejęcia podnajmu od zaprzyjaźnionej konkurencji dowiedzieliśmy się już w lutym.
Sytuacja wyglądała tak, że z powodów opóźnień, braku czasu itd. remont trwał już cztery miesiące, właściwie to nawet nie trwa bo został przerwany na etapie meblowania. Mieszkanie było praktycznie umeblowane i wyposażone, brakowało tylko kuchni (sic!) i trzeba było zrobić home staging.  Mieszkanie, bardzo fajne, pięciopokojowe przy samym metrze stało puste a czynsz właścicielowi trzeba było płacić. Resztę prac bardzo ostrożnie licząc szacowałem na dwa tygodnie. Negocjację trochę się przeciągały i dopiero w marcu udało się wszystko dopiąć. Kilka dni później w Polsce pojawił się wirus:(
Po szybkim "remoncie" mieszkanie było gotowe do wynajęcia akurat w trakcie pierwszego lockdownu.
Pierwszy raz okazało się że mam problem ze znalezieniem najemców.
Szybko doszedłem do wniosku, że muszę obniżyć oczekiwania co do lokatorów i zrobić wszystko aby nie dokładać do tego mieszkania. Udało się znaleźć lokatorów i byli to najgorsi lokatorzy jakich kiedykolwiek miałem. Musiałem na to mieszkanie poświęcać więcej czasu niż na wszystkie pozostałe mieszkania razem wzięte. Ale udało się zrealizować założenia czyli mieszkanie nie generowało strat a nawet niewielki zysk. Teraz sytuacja z wirusem się uspokoiła i zamierzam w sierpniu wrócić do restrykcyjnych wymagań co do lokatorów.



Magellana 9

W tym roku musimy przyspieszyć z pozyskiwaniem mieszkań ponieważ nie osiągam już dochodu z pracy na etacie. Dodatkowo w następnym roku będę...